Blokowanie reklam stało się tak powszechne w Internecie, że badanie z ubiegłego roku szacuje, że wydawcy stracą aż 22 miliardy dolarów z tego oprogramowania. Ich obawy pogorszyło tylko potężne posunięcie Opery, ogłoszone w zeszłym tygodniu , aby umożliwić użytkownikom blokowanie reklam natywnie z poziomu przeglądarki. W tym samym czasie zmartwione firmy, takie jak New York Times, mają zaczęły się paplać z udaremnianiem użytkowników, którzy polegają na blokowaniu reklam.

Obecna sytuacja jest większym niż kiedykolwiek konfliktem między reklamodawcami a wydawcami reklam i stronami internetowymi, przy czym pierwsza z nich opowiada się za lepszym doświadczeniem użytkownika, a druga stara się chronić ich najważniejsze zyski. Tylko czas pokaże, czy wydawcy będą musieli po prostu przyzwyczaić się do wszystkich utraconych przychodów z reklam, które nie docierają do użytkowników, lub czy strony internetowe mogą w jakiś sposób znaleźć sposób na kontynuowanie wyświetlania reklam bez znacznego obniżania wygody użytkownika.

W międzyczasie ruchy z obu stron oznaczają serię eskalujących salw, które w najbliższym czasie nie wykazują żadnych oznak osłabienia.

Rewolucyjny sposób blokowania reklam

W zeszłym tygodniu Opera opublikowała we wpisie na blogu, że wbudowała funkcję blokowania reklam bezpośrednio w przeglądarce na poziomie "silnika internetowego". Firma twierdzi, że jej natywna technologia blokowania reklam jest lepsza od zwykłych blokerów reklam, które użytkownicy instalują po prostu w swoich przeglądarkach za pomocą wtyczki.

Jednym z powodów radykalnej zmiany blokowania reklam przez Operę były dane, które pokazują, że coraz więcej użytkowników korzysta już z blokerów reklam w swoich przeglądarkach. Tylko w latach 2014-2015 osoby korzystające z blokowania reklam na komputerach przeskoczyły o 41% na całym świecie. Opera interpretuje tę statystykę jako powszechną aprobatę i zapotrzebowanie na więcej blokowania reklam, co doprowadziło do rewolucyjnego, autorskiego podejścia do blokowania reklam.

W eksperymencie przeprowadzonym przez Operę stwierdzono, że jego natywna funkcja blokowania reklam zapewnia prędkość przeglądania nawet o 45% szybszą niż rozszerzenie Chrome AdBlock Plus. W podobny sposób pokonuje wszystkie inne rozszerzenia blokowania reklam innych głównych przeglądarek, jeśli chodzi o szybkość.

Podobno bije:

  • Mozilla Firefox o 21%
  • Internet Explorer o 89%

Podczas gdy firma jest pewna własnych badań, test przeprowadzony przez TechCrunch porównujący prędkość przeglądania Opery z jej natywnego blokowania reklam do reszty, znalazł mniej dramatyczne wyniki.

To, co sprawia, że ​​działalność Opery w rodzimym blokowaniu reklam w przeglądarce jest tak zaskakująca, to fakt, że jest ona właścicielem firmy reklamowej online. Niemniej jednak firma twierdzi, że jest purystyczna, jeśli chodzi o wrażenia użytkownika, dlatego jej wysiłki mają na celu przede wszystkim pomoc użytkownikom.

Według wiceprezesa Opera ds. Inżynierii i kierownika Opery dla komputerów, Krystiana Kolondry, uznaje, że reklamy napędzają sieć i zapewniają, że wiele usług jest bezpłatna dla użytkowników. Mimo to, z własnych badań wynika, że ​​reklamy są odpowiedzialne za spowolnienie czasu ładowania wielu stron internetowych, a co za tym idzie, słabe wrażenia użytkowników. Jest to niedopuszczalne dla firmy jako rzecznika poprawy Internetu dla wszystkich.

Jest to zdecydowanie dobrodziejstwem dla użytkowników na całym świecie, ale nie jest dobrze z niektórymi firmami.

Działania odwetowe przeciwko użytkownikom blokującym reklamy

Jedną z bardziej godnych uwagi firm, które sprzeciwiają się tej eksplozji blokującej reklamy, jest New York Times. Choć z pewnością nie jest to pierwsze - inne, które prowadziły wojnę przeciwko blokadom reklamowym, to Wired, Forbes, The Washington Post i Hulu - jest to wybitne, ponieważ jest to jeden z najstarszych dokumentów w USA

W zeszłym tygodniu "The Times" zaczął eksperymentować w małych krokach dla dzieci z różnymi metodami odwetu przeciwko blokerom reklam. Ukierunkowane na "stosunkowo małą populację subskrybentów i osób, które nie subskrybują", firma zmusza niektórych użytkowników do umieszczenia na białej liście swojej witryny lub do opłacenia subskrypcji. Zgodnie z taktyką, którą niektórzy mogą nazwać naciskiem na blokery reklam, gazeta planuje chronić swoje zyski.

Artykuł jest prosty, ponieważ blokuje blokowanie reklam. Nieliczni, wybrani użytkownicy - kryteria wyboru tych użytkowników pozostają nieujawnione - którzy mają pecha i mogą być celem ataków blokujących reklamy, widzą tę wiadomość:

Najlepsze rzeczy w życiu nie są darmowe. Obecnie masz zainstalowany moduł do blokowania reklam. Reklama pomaga finansować nasze dziennikarstwo. Aby nadal cieszyć się The Times, proszę nas wspierać w jeden z następujących sposobów.

Ta kopia prowadzi następnie do dwóch przycisków wezwania do działania: "Subskrybuj" lub "Dodaj nam białą listę".

Zrozumienie rzeczywistości, że próba wywierania presji na użytkowników, aby rozwidliły pieniądze lub pozbyli się ich blokujących reklamy, może się powtórzyć, a Times ma inne opcje gotowe do przetestowania, jeśli ludzie odrzucą tę taktykę nacisku.

Jako sposób na uzasadnienie tego, co niektórzy nazwaliby taktyką zręczną, rzeczniczka gazety stwierdziła, że ​​celem tej wyskakującej wiadomości jest po prostu poinformowanie użytkowników o szkodach finansowych, które powodują blokery reklam. Tworzenie treści cyfrowych jest dość drogie, więc blokujące reklamy faktycznie utrudniają takim operacjom, jak Times, pozyskiwanie odpowiednich pieniędzy za pośrednictwem swoich witryn, aby utrzymać operacje zbierania informacji o finansowaniu. Rzeczniczka wspomniała również, że na dłuższą metę ucierpią tylko konsumenci ... prawdopodobnie z braku dostępu do publikacji takich jak Times, bez płacenia.

Jednak dopiero okaże się, czy konsumenci, o których mówi The Times, zgadzają się z przekonaniem firmy, że płacenie za treści i raportowanie, które mogliby otrzymać za darmo w innym miejscu, leży w ich najlepszym interesie. W końcu ci konsumenci to ci sami użytkownicy, którzy muszą radzić sobie z wolniejszym czasem wczytywania strony i gorszym doświadczeniem, jeśli nie korzystają z blokowania reklam. To jest główny powód tych wzmożonych wojen blokujących reklamy w pierwszej kolejności.

Na co obstawia każda ze stron

To jest miejsce, w którym stoimy w Internecie, gdy 2016 będzie w toku. Ponieważ użytkownicy coraz częściej mają dość podrzędnych doświadczeń użytkowników, którzy badają częściowo winę za reklamy, nie jest niczym zaskakującym, że rozpowszechniają się funkcje blokowania reklam, czy to jako rozszerzenia, czy jako funkcje natywne w przeglądarkach takich jak Opera. Ktoś mógłby zapytać, co zajęło użytkownikom tak długo, aby w końcu wypowiedzieć to oświadczenie.

Z punktu widzenia wydawców i stron internetowych chodzi przede wszystkim o utratę pieniędzy: pieniędzy, których potrzebują, aby utrzymać drzwi otwarte, utrzymać zatrudnionych pracowników i przyciągać nowych użytkowników i czytelników.

Ad-blockerzy uważają, że działają w dobru użytkowników na całym świecie, a witryny nie mają możliwości ich powstrzymania. Z drugiej strony strony takie jak Times sądzą, że mogą powoli, ale pewnie, naciskać użytkowników, by płacili pieniądze za to, aby czytali ich treść lub nadawali takie same reklamy.

O ile nie wszystkie popularne strony z wiadomościami w sieci wyrażą na to zgodę, nie wydaje się prawdopodobne, aby Times mógł odnieść sukces.

Przedstawiony obraz, brakujący obraz reklamowy przez Shutterstock.