Pomimo mężnych wysiłków zmierzających do wypracowania alternatywnego podejścia, wyskakujące okienka wciąż atakują sieć. Wygląda na to, że każda odwiedzana witryna chce, abyś zapisał się do biuletynu, skorzystał z oferty, odwiedził sponsora lub przedstawił opinię - wszystko, zanim dotrzesz do treści, które zobaczyłeś.

Wartość pop-upu dla projektantów jest oczywista: informacja, która nie musi być cały czas wyświetlana na ekranie, nie musi zastępować innych, bardziej trwałych elementów projektu; tworzenie własnego okna daje mu tymczasową przestrzeń i wymaganą widoczność, bez przerywania reszty układu.

Wyskakujące okienka można łatwo odrzucić, często po prostu klikając w dowolnym miejscu, ale w wyskakującym okienku. Psychologicznie dzielą się treściami, pozwalają na zapisy konkurencji, loginy i tym podobne, przez krótki okres czasu. Wyskakujące okienka również starannie rozwiązują problem otwierania nowych okien, utrzymywania pojedynczej sesji i uniemożliwiają użytkownikom bierną nawigację poza witryną.

Ale wyskakujące okienka są również uciążliwe. Są bardzo podobni do kelnera, który próbuje odebrać zamówienie, zanim zdejmiesz swoją kurtkę. Są łatwe do zastosowania na stronie przy minimalnym zakłóceniu, ale proste rozwiązania rzadko są dobrym rozwiązaniem.

Testy użyteczności zwykle pokazują, że użytkownicy nie lubią wyskakujących okienek - zamykają je tak szybko, jak to możliwe - ale też mają tendencję do ich zrozumienia, być może dlatego, że naśladują podstawowy interfejs użytkownika systemu operacyjnego.

Przy tak wysokiej użyteczności dla wszystkich, czy pop-upy po prostu ewoluowały we właściwym czasie? Czy są to stabilne wzorce projektowe, czy też szczególnie trwały trend w projektowaniu?